Teksty bez polotu, z kiepską polszczyzną, okraszone zdjęciami autorskimi.

Zapraszam na nowy

Zapraszam na nowy adres bloga: sojka.ptica.rs

Преведи Przetłumacz

sobota, 30 czerwca 2012

Kino letnie

Gdzie: Његошева, Nowy Sad, Serbia
Jestem w Warszawie. Jestem bez laptopa. Jednak by blog nie zginął oto tekst z zeszłego tygodnia, prosto z Nowego Sadu :)

Są takie miejsca w Nowym Sadzie, które są puste, opuszczone, niewykorzystane, zwykle nie wiadomo czemu, lub nie mówi się o tym głośno, bo to jakieś polityczne sprawy lub niedokończone prywatyzacje czy inne cuda.
Jednym z takich miejsc jest Kino Letnie "Porta" w podwórzu Centrum Kultury w Nowym Sadzie. Znajduje się praktycznie w centrum miasta, bardzo blisko katedry (która swoją drogą katedrą nie jest) i ulicy Лазе Телечког (czyt.laze teleczkog). O właśnie tu:

Nie znam nikogo kto by pamiętał jakieś wydarzenie, które się tam odbywało. Jednak znalazłam w internecie informację o dwóch wydarzeniach z 2008 i 2010 roku i tyle. Co ciekawe właśnie kończy się festiwal filmowy Cinema City, który swoje kino pod chmurką zorganizował ok. 60 metrów od tego miejsca na terenie porty katolickiej ( католичка порта - czyt. katoliczka porta) czyli dziedzińca przy kościele katolickim popularnie nazywanego katedrą.
 [Tak na marginesie poszukując odpowiednika serbskiego słowa порта doszłam do angielskiego churchyard i polskiego dziedziniec kościelny, a następnie do informacji, iż równie dobrze mogę użyć słowa cmentarz gdyż słowo to ma/miało znaczenie jako zarówno miejsce pochówku jak i podwórka kościelnego od taka ciekawostka - jak ktoś zna lepsze tłumaczenie na które ja nie wpadłam będę wdzięczna]

Wracając do opuszczonego kina. Miejsce jest idealne. Ogromny betonowy ekran, scena, przestrzeń dla publiczności a w dalszej części coś w rodzaju baru. Idealne miejsce na letnie projekcje filmowe. Jak się okazuje faktycznie sprawa rozbija się o spór sądowy pomiędzy miastem, a prywatyzowaną Zvezda film i dlatego Centrum Kultury (lub miasto ktokolwiek) nie może z tego miejsca korzystać. 


niedziela, 24 czerwca 2012

Periskop 009

Gdzie: Sunčani kej, Nowy Sad, Serbia
W tym tygodniu dużo się działo, ale najważniejsze dla nas wydarzenie miało miejsce w czwartek wieczorem. A. uczestniczył w Peryskopie [Periskop]. 

Peryskop jest to cykliczna impreza dla fotografów, tych profesjonalnych i nie, ludzi którzy interesują się fotografią. Celem jest zaprezentowanie swoich zdjęć szerszej publiczności, by w milej atmosferze i przy dobrej muzyce porozmawiać o swoich pracach i pomysłach. Autorem idei są Mark Yuill i Michael Bowring, którzy wraz z przyjaciółmi od lutego organizują imprezę przede wszystkim w belgradzkim klubie Podmornica. Ostatnio Peryskop ruszył w Serbię, odwiedził już Suboticę, teraz Nowy Sad i Palić. Wygląda na to, że pomysł się przyjął i wydarzenie zyskuje na popularności. 
Dziewiąty już Peryskop przybył do NS na zaproszenie ludzi związanych z miejscem DC. Samo miejsce i ludzi z nim związani nie do końca mi się podobają, gdyż pod otoczką społecznego aktywizmu są troszkę podtruci dziwnymi ideami, których nie będę tutaj prezentowała by nie promować. Co do miejsca, gdzie aktualnie mieści się DC to nielegalnie zajęty barak*, w którym przedstawiciele tej grupy pomieszkują i organizują imprezy związane z kulturą i uświadamianiem ludu. Jeśli ktoś jest zainteresowany może poszukać informacji o ich akcji, która odbyła się w ciągu zimy związanej z wtargnięciem do jednych z opuszczonych (ale jednak dalej w rękach wojska) koszar. Weszli, pomalowali, zrobili trochę szumu i potem musieli miejsce opuścić. Niestety nie specjalnie chcieli się dogadywać z wojskiem, a ni wojsko z nimi. Trochę upraszczam, ale wyszło jak wyszło. 


No ale miało nie być o DC, a o bardzo pozytywnym Peryskopie. Po początkowych kłopotach z ekranem do wyświetlania zdjęć (w ostatnim momencie zdecydowano się na pomalowanie ściany, co i wykonał jeden z organizatorów pan Michael), 


każdy z uczestników miał swoje 10 minut na zaprezentowanie swojego materiału, wraz z komentarzem. Ambientalna muzyka (?) dopełniła atmosferę, aczkolwiek uważam, że zdecydowanie zbyt wpływała na odbiór zdjęć, wręcz manipulowała! Co ciekawe osoba odpowiedzialna za muzykę, nie wiedziała wcześniej jakie zdjęcia zostaną pokazane... Jak się potem okazało był to pewnego rodzaju test na ile taka właśnie muzyka wpłynie na emocje uczestników. Test wypadł dobrze wpłynęła i to bardzo :)


Zdjęcia były różne, od dziwnych kolekcji nieostrych zdjęć z podróży, dziwnych mrocznych autoportretów, do społecznie zaangażowanego reportażu pana Farkaša o społeczności Romskiej na obrzeżach NS. A. zaprezentował swoją kolekcję zdjęć z Warszawy






Ku naszemu zaskoczeniu na zaproszenie na Peryskop tłumnie odpowiedzieli nasi znajomi co było wyjątkowo miłe. 
Kiedy Peryskop zawita znowu do NS? Tego nikt nie wie, ale nie ulega wątpliwości, że pomysłodawcy byli bardzo zadowoleni z tłumnego i ciepłego powitania. 
Wrócą na pewno!







*Miejsce ma ogromny potencjał, gdyby zdobyli go choć trochę legalnie to mieliby szansę funkcjonować tu latami... W okolicy znajduje się kilka znanych i popularnych klubów, a cały region, niekiedy nazywany chińską dzielnicą (sic!) ma undergroundową atmosferę. Atmosfera atmosferą ale ilość taksówek przed klubami jakoś undergroundem nie pachnie :)

sobota, 23 czerwca 2012

Lato w pełni

Gdzie: Serbia
Ciszę na blogu tłumaczę kilkoma czynnikami. Po pierwsze wyjazdem do Warszawy, nadal nie wyjechałam, ale lada moment... Po drugie przygotowaniem laptopa do oddania do serwisu. Po trzecie zabójczymi temperaturami. 
Lato w Serbii nigdy nie zawodzi. Praktycznie całe jest słoneczne, suche i upalne ( z wyłączeniem gór bo tam to nigdy nic nie wiadomo), a burze które przechodzą od czasu do czasu są raczej wyczekiwane niż niechciane. Zwykle kulminacyjny moment największych upałów przypada na przełom lipca i sierpnia, jednak w tym roku lato przyszło dużo wcześniej. Z tego co pamiętam w zeszłym roku na początku czerwca nie było aż tak gorąco. Teraz temperatury wahają się od 35 stopni w górę (ze zdecydowanym wskazaniem na w górę ↑). 
Mieszkańcom zaleca się by w ciągu dnia o ile nie ma takiej potrzeby nie wychodzili z domu, przypomina się o picu dużych ilości wody. Praktycznie kilka razy dziennie można się natknąć na karetkę, które zbiera padających jak muchy ludzi. 


Nasz termometr jest umieszczony w cieniu... Zdjęcie zrobione kilka dni temu, ale nadal jest jak najbardziej aktualne.

I waśnie w takich warunkach wszelka aktywność w ciągu dnia stała się wyczynem, a żyć trzeba. W największy upal kolega bronił magistra i o 12 trzeba było wyjść z domu, litr wody po 20 minutowym spacerze wyparował w kilka minut. Wieczorne wyjście do teatru? godzina 19 na dworze 33 stopnie w teatrze 30 ( w Teatrze Narodowym, który to w zeszłym roku był remontowany nie działa klimatyzacja, wszelkie balety i opery zostały odwołane na ponad 2 tygodnie przed końcem sezonu ze względu na mdlejących i protestujących artystów). Wyjście na targ? o godzinie 8:30 rozpłyniecie się w porannym słońcu. Banki są otwarte zwykle do 16. Tak więc słońca nie unikniecie. Przyjemnie jest od godziny 21-22 do 5-6 rano. Czas zamienić noc na dzień, dzień na noc... 

Żeby nie było ja bardzo lubię to słońce i upały :)
A w Warszawie podobno chłodniej i deszczowo :(

sobota, 16 czerwca 2012

Komentarze

Gdzie: Serbia
Serdecznie polecam czytanie komentarzy do postów, które zostawiają inni czytelnicy. Są one bowiem wspaniałym uzupełnieniem do tekstów, które czasami są lakoniczne, a w komentarzach ze strony czytelników, a i mojej jest więcej informacji. 
W tym miejscu pragnę podziękować wszystkim czytającym i komentującym. Cieszę się, że mój blog przyciągnął sensownych i życzliwych ludzi. Cieszę się, że chętnie komentujecie i dodajecie coś od siebie, dzielicie się swoją wiedzą, doświadczeniem lub po prostu pytacie, dajecie znać że jesteście. Czasem zdarzy mi się nie odpowiedzieć na komentarz, ale mam nadzieję, że nikt nie bierze tego do siebie. 
Raz jeszcze dziękuję!
Oto free hugs dla was :)


PS: wiem, że są też tacy co czytają, ale się nie ujawniają... może kiedyś się odważą?

piątek, 15 czerwca 2012

W nocy

A w nocy gdy wszyscy śpią tak się bawimy. Wyciągamy projektor, komplet slajdów prosto z jakiegoś rosyjskiego muzeum i wyświetlamy... na garaże.


Od teraz w celach zapoznawczych ( fanką nie jestem, jakoś mi nie leży, sprawdzam dlaczego) bawię się  Twitterem, nie wiem jak długo to potrwa, ale będą tam nie tylko linki do postów, a jakieś słówka, zdania, wierszyki, linki polecane, coś tam coś. Tym razem - bardziej po serbsku niż po polsku.

niedziela, 10 czerwca 2012

Eureka - Tablo

Gdzie: Zmaj Jovina, Nowy Sad 21000, Serbia
Odkąd jestem w Nowym Sadzie gdy tylko zbliża się czas matur w witrynach sklepów pojawiają się takie cuda:


Pomyślałam, sobie, straszny obciach. Absolwenci różnych szkół z NS i okolic przygotowują samodzielnie lub z pomocą obróbki komputerowej duże tablice ze zdjęciami uczniów i wychowawcy. Często są bardzo pomysłowe, niektóre tradycyjne inne nowoczesne, proste lub bardziej wymyślne. Przede wszystkim widać, że się starają. Dziewczyny, fryzury, makijaż i zdjęcia robione przez zamówionego fotografa. Nigdy czegoś takiego nie widziałam w Polsce.


Do dziś. Od kliknięcia do kliknięcia okazało się, że taka tradycja istnieje i w Polsce przede wszystkim na ŚLąsku. Klik klik. Podobno pochodzi z Austrii, podobno z Austro-Węgier. 
I bingo! Tablo, tableau, tablica pamiątkowa. Jak gdzieś wyczytałam to forma przedstawienia nowych pełnoletnich obywateli mieszkańcom miasta. 
Bardziej prestiżowe szkoły wystawiają swoje tablice w bardziej prestiżowych miejscach, zdecydowanie lepiej wypada tablica przy głównej ulicy, czy w oknach biblioteki miejskiej, niż zakładu fryzjerskiego... 
Dość popularnym miejscem wydaje się być przestrzeń przy ulicy Kralja Aleksandra, tutaj szkoły musiały do 1 maja wysłać mail ze zgłoszeniem do burmistrza NS.


Podsumowując tutaj to nie jest obciach, a powód do dumy. Popytałam wśród znajomych, którzy pochodzą z innych części Serbii i u nich takiego zwyczaju nie było, gdzieniegdzie się pojawił w ciągu ostatnich kilku lat lub nadal nie ma.

piątek, 8 czerwca 2012

An-2 na komary

Gdzie: Nowy Sad, Serbia
Od czerwca do ostatnich dni sierpnia, na niebie w porze popołudniowej można obserwować wdzięczny żółty dwupłatowiec. Podobno latają trzy, ja za jednym razem widziałam dwa.


By zapewnić mieszkańcom Nowego Sadu wspaniałe lato bez irytującego brzęczenia i ugryzień komarów.
Piloci wykazują się odwagą i wyborną fantazją przelatując tylko 20 metrów nad głowami przechodniów...


środa, 6 czerwca 2012

Poranna kawa w kawiarni?

Gdzie: Zmaj Jovina, Nowy Sad 21000, Serbia
Na twierdzy przyplątał się do nas kundelek. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni gdyż tak już mamy, że bezdomne psy przyciągamy. Okazał się cierpliwym modelem. 

Godzina 7:18!

Postanowił nawet zejść z nami do miasta i pójść na wycieczkę do centrum.


Zdecydowaliśmy się na poranna kawę w kawiarni, tzn. nie my i pies, a my i kolega. Jak się okazało o 8 rano w środę to wcale nie takie proste! Szliśmy od kawiarni do kawiarni, a one wszystkie zamknięte, albo dopiero obsługa przyszła...
Już zrezygnowani mieliśmy iść na kawę do nas do domu, gdy z pomocą przyszedł nam Fićkić. Jeszcze nie był gotowy na przyjęcie gości, ale miła kelnerka i tak nas przyjęła. Stolik przygotowała, gazetki przyniosła i przyjęła zamówienie. Można? 
Wygrzewaliśmy się na słońcu, popijaliśmy kawę i sok, pogadaliśmy o słowiańskich bogach i mitologii... I właśnie na tym słońcu pod wpływem Wenus słonecznego piega zrodził się pomysł na nowy blog, ale o tym innym razem. Zdradzę tylko, że będzie on pisany po serbsku.

 

Tranzyt Wenus

Gdzie: gornji plato 17 Gornji plato, Petrovaradin 21121, Serbia, Europa
Nigdy nie byłam rannym ptaszkiem, ani pasjonatem astronomii. Jak to zwykle u mnie bywa lubię robić rzeczy, których zwykle nie robią. Tak też było dziś. Po pierwsze wstałam o godzinie 5 rano. Po drugie poszłam obserwować tytułowy tranzyt Wenus. 
Spacer przez centrum o takiej porze jest czymś bezcennym. Cisza, powietrze lekkie i świeże, jeszcze nie czuć spalin. Na ulicach pusto, wszystko jeszcze pozamykane, jedynie piekarnie pracują pełną parą.


Postanowiliśmy, że słońce najlepiej obserwować z Twierdzy, gdyż i tam znajduje się planetarium. Umówiliśmy się z kolegą na moście. Było dość chłodno, słońce nisko, a niebo idealnie bezchmurne. Spacer przez most, wizyta w piekarni i już jesteśmy na Twierdzy.


Poeksperymentowaliśmy z różnymi filtrami, zdjęć dobrych nie zrobiliśmy, ale Wenus widzieliśmy, coś tam pewnie będzie na stronie A. 


Następnie przeszliśmy w stronę planetarium i tam spotkaliśmy znajomych członków Towarzystwa Astronomicznego z teleskopami.


Wśród nich nie zabrakło oczywiście Tomy, który nie opuściłby żadnego wydarzenia czy to naukowego czy kulturalnego. Raz jeszcze spojrzeliśmy na Wenus i było po tranzycie. Następna taka okazja za ok. 100 lat.  



Przed 7 było już po wszystkim, astronomowie rozeszli się do domów, a my poszliśmy na drugą stronę Twierdzy by popatrzeć na panoramę miasta . Pogoda i światło była świetna by zrobić kilka zdjęć. Zwykle gdy jesteśmy na twierdzy słońce jest zbyt mocne lub jest już ciemno, tak więc warto było wykorzystać okazję. Ja popstrykałam swoje, a A. swoje...



Powiazane teksty... Plugin for WordPress, Blogger...