W niektórych domostwach w Serbii do dziś zachował się zwyczaj witania gości specjalnością pań domu jaką jest Слатко (czyt. slatko czyli słodki, słodko) i szklanka świeżej wody. Slatko to nic innego jak kandyzowane owoce, zanurzone w syropie z cukru. Owoce kandyzuje się w całości, a mogą to być praktycznie każde owoce, wiśnie, czereśnie, truskawki, maliny, śliwki, figi, jeżyny, jagody...
Jeśli przyjdziecie do serbskiego domu i postawią przed wami miseczkę z takimi owocami, łyżeczkę i szklankę wody, to należy nabrać owoce na łyżkę, zjeść i popić wodą. Czasem zamiast slatko podawany jest domowy miód. Może komuś wydaje się to oczywiste, ale ja gdy pierwszy raz spotkałam się z tym zwyczajem, nie byłam pewna co mam z tym zrobić :) Czy ten syrop zmieszać z wodą czy najpierw zjeść... Już wiem.
Slatko jest piekielnie słodkie, ale łyżeczka tego specjału nikomu nie zaszkodzi.
Zwykle łyżeczki podawane są na takiej podstawce jak ta na zdjęciu, z jednej strony są czyste łyżeczki, a już używane odkładamy na drugą stronę.
My w naszym domu kontynuujemy tradycję slatko dla strudzonego wędrowca, gdyż zapewne o to chodzi w tym zwyczaju by podnieść cukier i odświeżyć gościa, który do nas przybył, a i pomóc mu by poczuł się jak w domu...
Podobno podobny zwyczaj panuje i w Bułgarii, nie byłam to nie wiem. Tutaj na przykład w Wojwodinie nie spotkałam się z tym zwyczajem, a znajomi z tego regionu często są mile zaskoczeni porcją słodkości. Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku podpatrzeć proces przygotowywania, gotowania slatko, jeśli tak to i to pokażę :) Ale to dopiero z końcem lata...