Strony

środa, 29 maja 2013

O noclegu u Miry i Velja

W dużej mierze do naszego zachwytu nad okolicą jezior i rzeki Uvac, przyczynili się ludzie, u których nocowaliśmy. Uwaga ten wpis nie jest sponsorowany, a jedynie podyktowany ogromną sympatią do gospodarzy, ich domu i atmosfery jaką tworzą :)


Gospodarstwo Šaponjić (Domaćinstvo Šaponjić) we wsi Radijevići, a dokładniej przy zalewie Šipovik prowadzi małżeństwo Velja i Mira Šaponjić z Čačka.


Dom, w którym oferują nocleg dla ok. 11 osób jest domem rodzinnym Pana Velja. Znajduje się w idealnym miejscu, na wzniesieniu. Z jednej strony widok na zalew i plażę, w którym można się spokojnie kąpać. Z drugiej można spoglądać w niebo i obserwować krążące nad głowami sępy.

Pokoje są czyste, z wygodnymi łóżkami, czystą pościelą. Wspólna kuchnia, łazienka i taras, na którym śniadanie, w porannym słońcu smakuje jak nigdzie.


A w piwnicy urządzone małe etno-muzeum, w którym Veljo zebrał różne stare sprzęty, stare kilimy, które w tym domu były niegdyś w codziennym użytku. Dla entuzjastów, jedno z łóżek wyłożone jest starym siennikiem.
Опанци - opanci, czyli stare, skórzane, plecione obuwie.

W chłodnej, ale bardzo klimatycznie urządzonej piwnicy znajduje się również stół, przy którym każdy obiad stanie się przyjemnością w czasie letnich upałów.

Pan Veljo bardzo chętnie odkryje tajniki okolicy. Pokaże ścieżki, zaprowadzi na cudowną skałę, z której można obserwować dziesiątki sępów. Załatwi rejs stateczkiem z przewodnikiem po meandrach rzeki Uvac (sam planuje starać się o pozwolenie, na wpłynięcie do Rezerwatu), wraz z wejściem na taras widokowy Molitva oraz krótkie zwiedzanie jaskini lodowej, opowie wiele interesujących historii, poczęstuje rakiją. Pani Mira będzie dla was jak ciocia, czy mama. Mimo, iż póki co nie oferuje posiłków, chętnie upiecze chleb, zrobi kawę, zaproponuje wspólny obiad. Gospodarze nie są męczący, mimo iż lubią z gośćmi posiedzieć i porozmawiać, często znikają zajęci swoimi sprawami. Zdarza się, że wynajmują pokoje, gdy nie są na miejscu, klucze ma sąsiadka.

Cena również jest bardzo przystępna bo ok. 5 euro za noc (lub 500 dinarów). Dodatkowym plusem jest obecność sąsiadki, która oferuje sery, mleko, kwaśne mleko, można u niej zamówić na śniadanie pitę, proję czy na co tam mamy ochotę. Ceny u tej pani są raczej miastowe, ale nadal do zniesienia. Gospodarze na wzniesieniu sprzedają ser kozi.

Serdecznie polecam nocleg u państwa Šaponjić. Dostać się do nich samochodem może wydawać się skomplikowane ze względu na liczbę dróżek i ścieżek, ale zawsze można zapytać o drogę. A Veljo w tym roku ma wystawić więcej drogowskazów własnej roboty prowadzących do Дом на језеру. Jeśli dotrzecie do Novej Varoši autobusem, wystarczy wziąć taksówkę, za którą w jedną stronę nie powinniście zapłacić więcej niż 700-800 dinarów. Podobno jeździ również autobus z Novej Varoši jednak jest to informacja do sprawdzenia. Jeśli kogoś zachęciłam do odwiedzenia tego rejonu, chętnie udzielę więcej szczegółów, numer telefonu, mail do Pana Velja.

poniedziałek, 27 maja 2013

Meandrująca rzeka Uvac

Głównym punktem naszego wyjazdu były wspomniane meandry. Zobaczyć je z góry czy z poziomu rzeki? Zdecydowaliśmy się za jednym zamachem sprawdzić obie perspektywy. Umożliwił nam to rejs stateczkiem po kanionie rzeki Uvac. Nasz gospodarz załatwił nam taką wycieczkę organizowaną przez właściciela innego miejsca noclegowego. Takie wycieczki organizują również władze parku. Nasz stateczek ruszał z zalewu Šipovik, ten drugi (poniekąd związany z Polską. O Polskim motywie na Uvcu innym razem) z okolicy zapory Uvac-Mileševka, na rzece Uvac. Na tej rzecze (w latach 60.) zbudowano aż trzy zapory, które utworzyły sztuczne jeziora Zlatarsko, Sjeničko-Uvačko oraz Radoinjsko. Tu też znajduje się hydroelektrownia oraz wspomniany Rezerwat przyrody Uvac wraz z największym siedliskiem sępa płowego na Bałkanach. Wracając do kanionu i meandrów. Cała wyprawa trwała 5,5 godziny. Pływanie łódką/stateczkiem po kanionie, wspinaczka do tarasu widokowego, pół godzinna wizyta w jaskini Lodowej. A meandry wyglądały właśnie tak:

W takim miejscu warto mieć ze sobą dobry aparat z dobrym obiektywem. Mój mały Canon starał się jak mógł, ale to jest jego maksimum możliwości.
Młody sęp bacznie nas obserwował...
W Serbii serio można natknąć się na jadowite węże i to nie tylko w górach. Przede wszystkim na żmiję zygzakowatą (шарка - szarka) i żmiję nosorogą (поскок - poskok). Ta druga jest bardziej jadowita. Na zdjęciu młody poskok.

Ostatni odcinek drogi do tarasu widokowego.
Taras widokowy Molitva.
Taras widokowy Molitva.
Tam w dole, z lewej strony czeka nasza łódeczka.

Pogoda była słoneczna i wręcz upalna. Początek wspinaczki dość ciężki, potem było już bardzo łatwo. Trzeba było uważać na węże. Wspinaczka do tarasu widokowego trwała 1,5 godziny, zejście godzinę. Naprawdę było warto.

niedziela, 26 maja 2013

Razervat Przyrody Uvac

Zapowiedziałam post o majówce i jednym z najpiękniejszych miejsc jakie dotychczas odkryłam w Serbii. Pomysł na majówkę w jakiś sposób był zainspirowany przez jedno ze zdjęć jakie można znaleźć w kompozycji (srpska priroda) tła pulpity dla systemu Windows, aż dwa zdjęcia przedstawiają meandrującą rzekę Uvac.
Raptem 230 km od Belgradu, jadąc drogą E-763, przez Valjevo, Kosjerić, Užice, Zlatibor, Nova Varoš, docieramy do miejsca, w którym przyroda wydaje się być nadal dziewicza. Czysta woda, powietrze i Rezerwat sępa płowego. Rezerwat zamieszkuje ok. 300 sztuk tego padlinożercy, liczyliśmy, że zobaczymy choć jednego...
Dodajmy do tego fantastycznych gospodarzy naszego noclegu, obrotną panią sąsiadkę, która sprzedawała nam swoje sery, mleko itp. i nie trzeba nam nic więcej by w ciągu kilku dni zachwycić się tym miejscem i nazwać jednym z najpiękniejszych.
Jadąc wspomnianą drogą, tuż przed wjazdem do miejscowości Nova Varoš należy skręcić w lewo (lub w prawo jeśli jedziemy od Prijepolja w stronę Užic) tak jak pokazuje drogowskaz do wsi Akmačići.
Wyjazd był bardzo spontaniczny i tak naprawdę, jedyne co wiedzieliśmy to dokąd, mniej więcej, jedziemy i na jak długo. Noclegu szukaliśmy spontanicznie. Okazało się to nie łatwym zadaniem. Osób zajmujących się wynajmowaniem pokoi było niewiele, i głównie były zajęte, gdyż to byl właśnie 1 maja. W takich sytuacjach warto poszukać rady u mieszkańców. Jednak niewiedzieć czemu zupełnie nam odradzali kierunek na wieś Radijevići. I własnie w tę stronę pojechaliśmy, na przekór. I lepiej trafić nie mogliśmy...

Nocleg u państwa Šaponjić. Gdy dotarliśmy do ich domu, Pani Mira akurat sprzątała. Przyjechali z Čačka dzień wcześniej. Dopiero od 1,5 roku wynajmują pokoje, ale już widać, że właśnie tym powinni się zajmować. Ale o tym w innym poście. W każdym razie, gdyby nie Pan Velibor nie mielibyśmy szans w tak krótkim czasie odkryć tak wielu pięknych miejsc.
Naszym ulubionym była skała, na której mogliśmy siedzieć godzinami. Siedzieć i obserwować dziesiątki sępów krążących nad nami. Przylatywały, obserwowały nas i odlatywały na żer.

Белоглави суп - sęp płowy. Wzbijają się w niebo ok. godziny 10.
Flora
Fauna

W sezonie letnim nad samym zalewem można bez problemu rozbić namiot, nieopodal jest źródło czystej pitnej wody. W okolicy można zwiedzić kilka starych cerkwi, przy zaporze można obserwować miejsce, w którym pracownicy parku karmię padliną sępy. Wtedy na jednym miejscu zbierają się dziesiątki tych ogromnych ptaków. Widok tyle fascynujący, co przerażający. Codziennie organizowane są wycieczki stateczkiem po meandrach rzeki Uvac (o tym już jutro w następnym tekście). Dodatkową atrakcją może być domek letniskowy pewnego popularnego aktora Ivana i jego żony piosenkarki ;) Oczywiście to co my zobaczyliśmy w ciągu 3 dni to tylko ułamek Rezerwatu. Jest to teren wart ponownego odwiedzenia i dokładniejszego zbadania. Nasz wyjazd był bardzo spokojny ze względu na mój tzw. stanie błogosławiony, jednak dla tych w dobrej formie nie zabraknie tu ścieżek do kilkugodzinnych, pieszych wycieczek. Planowaliśmy również wypad do Prijepolja, monastyru Mileševa, a z drugiej strony do Sjenicy i  Novego Pazaru. Niestety zabrakło czasu, a poza tym nasyciliśmy się przyrodą i sępami i już nic nam więcej nie było potrzebne by majówkę uznać za udaną.