W wakacje Nowy Sad staje się piekielnym miastem słońca. Temperatury przekraczające 35 stopni w cieniu, sięgające 40 kreski na termometrze.
Dla mnie to raj, tak, tak raj. Zawsze marzyłam o zagwarantowanym upalnym i suchym lecie. W te wakacje w NS mieliśmy dwa deszczowe dni.
Taka pogoda sprzyja jeszcze większemu zagęszczeniu w kawiarniach, barach i restauracjach, które wyposażone w klimatyzację, systemy rozpylające wodną mgiełkę, wentylatory, zimne soki, piwo i kawy, ratują dzień.
Nowy Sad może się pochwalić jedną dość dobrze zorganizowaną plażą miejską i dwoma dzikimi.
Plaża miejska Штранд (czyt. sztrand) to miejsce w wakacje przeludnione, ale nie ma co się dziwić. Boiska do uprawiania wszelkich sportów, pełno barów z piwem, ławeczek, mini golf, ścianka wspinaczkowa, organizowane zajęcia z jogi, samby i czego tam jeszcze dusza zapragnie, wieczorne koncerty, bardziej i mniej znanych (miło wspominamy koncert Mumina z Love Hunters, który jak za dawnych lat zdjął koszulkę i pokazał swój piwny brzuszek...), piaszczysta plaża i Dunaj. Można dyskutować nad bezpieczeństwem zdrowotnym co do kąpieli w rzece przepływającej, bodajże, przez 10 państw, która jest prawie trzy razy dłuższa od Wisły, w której to nogi w życiu nie zanurzyłam i nie zamierzam (w Wiśle) :) Pamiętam historię z dzieciństwa jak ktoś powiedział, że od kąpieli w Wiśle spadają warstwy skóry, a jeden pan który się w niej kąpał, na Warszawskim odcinku, wyszedł już jako same kości, tyle mu tych warstw odpadło... ble. Tak więc poddaję w wątpliwość czystość Dunaju, aczkolwiek tysiące ludzi się kąpie i żyją, a z wody wychodzą ze wszystkimi warstwami skóry, chyba...W nowosadzkim Dunaju wykąpałam się raz. W ramach entuzjazmu z pierwszego przybycia do NS i upojenia promieniami słonecznymi. Wyczynu już nie powtarzałam i Dunaj podziwiam z wybrzeża lub mostu...
Jednak dla mnie bardziej pociągające są dzikie plaże. Jedną z nich jest plaża, która ciągnie się wzdłuż słonecznego wybrzeża (сунчани кеј). Jest to około 2 kilometrowy deptak, który prowadzi do plaży miejskiej ( w te wakacje remontowany) dosłownie skąpany w słońcu, ani odrobiny cienia by się skryć. Gdy już znajdziemy się na tym deptaku uciekamy w stronę rzeki i odkrywamy ciągnącą się równolegle wspaniałą plażę. Fantastyczny jasny piasek, szum fal i drzewa, wszystko to razem sprawiło, że poczułam się prawie jak nad Bałtykiem... Ta plaża ma to do siebie, że co roku wygląda inaczej, jeszcze dwa lata temu była trzy razy mniejsza. Jest świetnym miejscem by zaszyć się z książką w cieniu drzew, poopalać w bardziej wyludnionych zakamarkach, budować zamki z piasku, zbierać muszelki, podziwiać twierdze z innej perspektywy niż na co dzień... Idealne miejsce na lato w mieście.
Drugą z "dzikich" plaż jest Официрац (czyt. oficirac). Plaża ta znajduje się po drugiej stronie rzeki czyli na Petrovaradinie w pobliżu mostu kolejowego. Oddalona jest od centrum miasta 20-30 minut drogi. Plaża jest dość czysta z dwoma mini barami z prądem z agregatu wojskowego i kilkoma leżakami, dzikimi miejscami na ogniska. Wieczorne imprezy są bardziej kameralne niż na Sztrandzie i zdecydowanie dużo bardziej w atmosferze lata za miastem. Spotkać tu można amatorów sportów wodnych od narciarzy do kajakarzy i wędkarzy, a siatkówka jest tu bardziej spontaniczna niż w innych miejscach. W tym roku posłużyła nawet jako część pola namiotowego dla gości festiwali EXIT. Potencjał tej plaży jest w smutny sposób niewykorzystany w stosunku do przeludnionego Sztrandu, gdzie to człowiek na człowieku, bar na barze...
Lato się kończy, przychodzi jesień...