Strony

piątek, 5 kwietnia 2013

Folklor na ulicy

Zawsze wydawało mi się ciekawe, że prawie każde miasto i miasteczko ma swój КУД (Културно Уметничко Друштво - dosłownie Stowarzyszenie Kulturalno-Artystyczne) czyli coś w rodzaju Zespołu Pieśni i Tańca. Bardzo często zajęcia w KUD organizowane są jako zajęcia dodatkowe w szkole lub domu kultury. Dzieci zamiast uczyć się tanga i cza-czy uczą się serbskich tańców ludowych - kolo we wszystkich odmianach jest  podstawą. Z tańcem idzie śpiew i regionalne stroje. 
W sezonie wiosenno-letnim na występy takich lokalnych zespołów można się natknąć dosyć często. Festiwale folkloru, zdrowego jedzenia, miodu, wina są organizowane bardzo regularnie. Bardzo dużo zespołów z Serbii, z sukcesami, uczestniczy w międzynarodowych festiwalach i przeglądach folklorystycznych, także w Polsce. Jednak jak to często bywa z tego typy grupami, na co dzień walczą o swoje istnienie, finansowe, resztkami sił, gdyż bardzo często małe gminy nie przewidują w budżecie żadnych pieniędzy na ich działalność.
Jednak to miłe, że są młodzi ludzie, dla których taniec ludowy, muzyka ludowa i stroje nie są obciachem. Fajnie, że ma to dla nich większą wartość niż kiepska muzyka z dyskoteki. 

Zdjęcia zrobione w biegu 8 kwietnia 2011 w Nowym Sadzie na początku ulicy Čike Zmaj Jove.


5 komentarzy:

  1. cudowna idea
    a w Polsce dzieci zumbę i salsę mają w jednym palcu a o krakowiaku i mazurze mało kto słyszał

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ malowniczo, pięknie, mam wrażenie, że my się trochę naszego folkloru wstydzimy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężko mi oceniać jak to wygląda w Polsce. Ale faktem jest, że chyba nigdy nie natknęłam się na takie grupy przypadkiem. I wśród moich znajomych w Polsce chyba nie znalazł się nikt, kto by przyznał się do tego, że tańczy w takim zespole, amatorsko, czy zawodowo. A tutaj zdarza mi się dość często.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, nie jest w Polsce tak źle, w sensie, że wstyd i obciach, właściwie tańce ludowe stają się modne, chociaż nie są tak rozpowszechnione jak na Bałkanach. Ale to chyba zależy też od miasta, w mojej mieścinie mamy dwa zespoły i zawsze żałowałam, że mój słomiany zapał wypalił się po pół roku, bo kawał świata można było zwiedzić, nie wspominając już o tym, że teraz nie ma za bardzo gdzie się ludowych tańców nauczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ładnie to wszystko wygląda :)

    OdpowiedzUsuń