Nowy Sady cierpi.
Cierpi okrutnie na brak zielonych przestrzeni, parków, skwerów. Jest trochę takim miastem cegły i betony. Cóż z tego, że strefa dla pieszych ładnie odnowiona, pomalowana, a w mieście co i rusz pojawia się budynek ze szkła i stali jak nikt nie wpadnie na pomysł zasadzenia krzaczka czy trzech drzew.
W przestrzeni miejskiej mamy parki: дунавски (czyt. dunawski) - to chyba najbardziej popularny, a zarazem najlepiej utrzymany park. Znajduje się w samym centrum miasta, w pobliżu strefy dla pieszych. W parku znajduje się oczko wodne, a na nim wyspa, na której swój domek maja dwa łabędzie -Isa i Bisa, kaczki i żółwie. W parku znajduje się kilka pomników serbskich pisarzy, poetów.
Лимански (czyt. limanski) - największy park miejski, w pobliży którego znajduje się alternatywne zagłębie imprezowe (zaadaptowane stare hale). W samym parku jest plac zabaw, skatepark. Jest to miejsce, w którym odbywają się zajęcia z jogi czy tai chi, to z tego parku rusza krytyczna masa.
Футошки (czyt. futoszki) - niedawno wyremontowany park przy uzdrowisku, specjalizującym sie w leczeniu chorób reumatycznych. Ok. 1897 roku przypadkiem odkryto w tym miejscu źródło ciepłej - 24,6°C - jodowanej wody. Park jest bardziej dziki, niż Dunavski.
Железнички (czyt. żelezniczki) - jak sama nazwa wskazuje (park kolejowy) znajduje się tuż obok dworca kolejowego i autobusowego.
Aha jest jeszcze mała zielona przestrzeń pomiędzy słonecznym bulwarem a budynkami uniwersytetu, jak to wyjaśniona na znaku, przeznaczona do wyprowadzana psów - a jeszcze 3-4 lata temu to właśnie tam był Exit camp.
Лимански (czyt. limanski) - największy park miejski, w pobliży którego znajduje się alternatywne zagłębie imprezowe (zaadaptowane stare hale). W samym parku jest plac zabaw, skatepark. Jest to miejsce, w którym odbywają się zajęcia z jogi czy tai chi, to z tego parku rusza krytyczna masa.
Футошки (czyt. futoszki) - niedawno wyremontowany park przy uzdrowisku, specjalizującym sie w leczeniu chorób reumatycznych. Ok. 1897 roku przypadkiem odkryto w tym miejscu źródło ciepłej - 24,6°C - jodowanej wody. Park jest bardziej dziki, niż Dunavski.
Железнички (czyt. żelezniczki) - jak sama nazwa wskazuje (park kolejowy) znajduje się tuż obok dworca kolejowego i autobusowego.
Aha jest jeszcze mała zielona przestrzeń pomiędzy słonecznym bulwarem a budynkami uniwersytetu, jak to wyjaśniona na znaku, przeznaczona do wyprowadzana psów - a jeszcze 3-4 lata temu to właśnie tam był Exit camp.
To co ratuje mieszkańców to druga strona rzeki... Каменички (czyt. kameniczki) park w Сремској Каменици (sremskoj kamenici) oraz zielone przestrzenie Twierdzy oraz Фрушка гора (czyt. fruszka gor)... ale to w weekend.
A gdzie wyjść na spacer z psem, na krótki spacer z dziećmi, przyjaciółką chłopakiem?
Przy nowo wybudowanych blokach nikt nie zaplanuje zielonej trawki, rabaty... a szkoda. Coś tam planują, coś pokazują na wystawach, prezentacjach 3D... zielone budynki obrośnięte pnączami cuda... tylko kiedy i czy w ogóle? Niestety zieloności w mieście póki co nie są priorytetem.
Raz jeszcze dziękujemy Azerbejdżanowi za ładny bulwar nad Dunajem, tam jest kilka drzew :)
Update: Tekst napisałam już 22.03, nie objawiałam z braku zdjęć. Miałam w planie jednodniową wycieczkę po parkach, ale jakoś nie wyszło. W tak zwanym międzyczasie, 26.03 prezydent miasta pan Павличић (czyt. pawliczić) jakby czytając w moich myślach oświadczył, że przecież w ciągu ostatnich czterech lat została podwojona ilość zielonych powierzchni w mieście. Cztery lata temu było ich mniej niż 5%. To nic, że budując kilkupiętrowe bloki właściciel nie ma obowiązku zaplanowania zielonej przestrzeni, a od dłuższego czasu nie powstał nowy park... Czyli już mam informację, której szukałam ostatnio (może sprawdzili hasła wyszukiwane w google?), oficjalnie w Nowym Sadzie 10% powierzchni to zieloności... Zważywszy na planowaną na ten rok ilość sadzonek prezydent optymista liczy na skok o kilka procent... ach te wybory.
Nie omieszkał zaznaczyć, że to pięć razy więcej niż gdy u władzy była sławna radykalna Maja, która to mieszkańcy wspominają z rozrzewnieniem. Pominął jednak fakt, że to jego władza w ratuszu została ostatnio została oskarżona o malwersacje i niekorzystne kontrakty, rzeczone zieloności kupowała po horrendalnie wysokich cenach. Polityka.
Update 2: Minęło już 7 miesięcy, a ten tekst zagubił się pomiędzy innymi, częściowo przygotowanymi, nigdy niedokończonymi tekstami. Przypomniałam sobie o nim gdyż ktoś dotarł do bloga dzięki słowom kluczowym: limański park novi sad, parki w novym sadzie.
Po drodze były wybory, a my się z Nowego Sadu wyprowadziliśmy. Павличић nie jest już prezydentem miasta, nowym jest Милош Вучевић (czyt. milosz wuczewić).
Uwielbiam parki. Spedzilam polowe zycia w takowych. Z NS znam tez te pare, ktore wymienilas. Moi rodzice, ktorzy goszcza obecnie zazywaja dlugich spacerow i jesiennego sloneczka w naszych belgradzkich. I sama nie moge uwierzyc, ze wybywaja z malym sami na dlugie (do 3h) spacery. Jednak jak tak popatrzec na mape BG czy NS to niewiele tej zielonej przestrzeni w centrum. Moje ukochane miasto Wroclaw ma o wiele wiecej takich zielonych przecinkow w centrum.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam parki, w Warszawie niezawodne są Łazienki (ale nie tylko!), w których i jelonka można spotkać.
OdpowiedzUsuńZawsze mi się wydaje, że Belgrad jest bardziej zielony niż Nowy Sad. Fajnie, że dziedkowie wpadli w odwiedziny by poznać wnuka niech się nacieszą tymi długimi spacerami ile się da.
Ach, dziękuję za zdjęcia :). Mam ogromny sentyment do Nowego Sadu i większości miejsc pokazanych na Twoich blogowych zdjęciach.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy dobrze pamiętam, ale podobno para łabędzi z Parku Dunawskiego doczekała się potomstwa, chyba trójki maluchów, ale tylko dwa przeżyły, trzeci zginął i z tego co pamiętam, to chyba z winy człowieka.. Nie wiem też jak tam pozostałe maluchy się trzymają :).
Park Dunawski, to był mój pierwszy park odwiedzony w Nowym Sadzie, kiedy poraz pierwszy przyjechałam do Serbii :).
Jak ostatnio widziałam łabędzie maluchy to już nie były takie małe :) Faktycznie zostały tylko dwa, ale to i tak sukces! Robi się coraz chłodniej niebawem łabędzie wyprowadzą się do Sremskiej Kamenicy by tam przeczekać zimę.
UsuńOdwiedzaj blog, mimo iż wyprowadziliśmy się z Nowego Sadu to kto wie czy tam nie wrócimy :) Zdjęć i wpisów związanych z tym miastem będzie jeszcze sporo to mogę zagwarantować.
Oczywiście, że będę odwiedzać Twojego bloga, zresztą przyznać muszę, że robię to dość często :). Ja niedługo prawdopodobnie na jakiś czas do NS zawitam :) i kto wie co potem...;)
UsuńPozdrawiam :).
No proszę, czyli nie ma żartów :) Pozdrawiam ciepło :)
Usuń