A w nocy gdy wszyscy śpią tak się bawimy. Wyciągamy projektor, komplet slajdów prosto z jakiegoś rosyjskiego muzeum i wyświetlamy... na garaże.
Od teraz w celach zapoznawczych ( fanką nie jestem, jakoś mi nie leży, sprawdzam dlaczego) bawię się Twitterem, nie wiem jak długo to potrwa, ale będą tam nie tylko linki do postów, a jakieś słówka, zdania, wierszyki, linki polecane, coś tam coś. Tym razem - bardziej po serbsku niż po polsku.
To trzymam kciuki za twitterowanie. Tylko, zebys nie wpadla w jakis nalog. Poza tym podobno twittera mozesz polaczyc z FB o ile uzywasz. Ja sie nie umiem do takich rzeczy przekonac, ale niestety jestem uzalezniona od maili, internetu i generalnie bycia online choc czasem robimy sobie taki wolny weekend i wylaczamy wszelkie telefony i komputery zeby miec swiety spokoj i byc tylko dla siebie.
OdpowiedzUsuńTen twitter to wyszedł spontanicznie, sprawdzam czemu go nie lubię i nie odwiedzam :) Można powiązać z FB ale mój jest zarezerwowany wyłącznie dla znajomych, rodziny i raczej jest bardziej prywatny niż blog. Nie mam 300 friends,a specjalnego fb dla bloga to mi się nie chce zakładać :/
OdpowiedzUsuńI ja przyznaję, że mam lekkie objawy uzależnienia od internetu, ale jeszcze nie wpadam w panikę gdy gdzieś wyjeżdżamy czy wychodzimy :)