Lipiec 2007 roku miesiącem zmian, pojednań, niepodległości, planowania...
Na początek w sierpniu jadę do Serbii i okolic. Sama.
Plan jest, samolotem do Dubrownika, podróż po czarnogórskim wybrzeżu, pociąg z Baru do Bijelog Polja, po drodze monastyr Ostrog, Sarajewo, Serbia...
W tak zwanym międzyczasie pojawia się M. i O., które też planują wypad na południe. Jedziemy razem. Po drodze w planie zagubi się O. i zostajemy same. Pod koniec lipca mam nowy plan, podróż tylko po Serbii, moje "kółeczko": Novi Sad, Beograd, Valjevo, Čačak, Guča, Niš, Smederevo, Golubac, Požarevac, Beograd, Novi Sad. Kilka dni przed wyjazdem M. poznaje w internecie Serba, co to zbiera etno muzykę z państw słowiańskich, poszukuje i polskiej. M. informuje owego, że z koleżanką przyjeżdża do Nowego Sadu.
Serb, nazywa się A. i dwa dni przed naszym przyjazdem pisze do mnie tak:
[2007-07-30 18:28:24]
-твоја другарица М. ми је послала адресу и каже ми да је рођендан твојој мајци, тако да те нећу задржавати
-ne ma problema ali ja ne mogu rozgovarati sa tobom. Ali vidimo se u Novom Sadu, da?
-тако је :)
-dobro*
na tym nasza rozmowa się zakończyła, ale tak też wszystko się zaczęło...
spotkaliśmy się 2 sierpnia 2007 o 5:25 rano w Nowym Sadzie... i tak już zostało.
*-Twoja koleżanka M. dała mi twój adres i powiedziała, że dziś są urodziny twojej mamy, tak więc nie będę cię zatrzymywał.
-nie ma problemu ale nie mogę z tobą rozmawiać. Ale do zobaczenia w Nowym Sadzie, tak?
-tak jest :)
-dobrze
Miło jest sobie przypomnieć tę historię:)
OdpowiedzUsuń